Nurt psychodynamiczny – w każdym z nas ukrywa się dziecko…
… z naciskiem na „ukrywa”, terapia ta bowiem opiera się na stopniowym odkrywaniu własnych nieuświadomionych motywów i wewnętrznych konfliktów, na wyjaśnianiu mechanizmów, które leżą u podłoża emocji i problemów. Z uwagi na to terapię tę należy traktować jako długoterminową
Sam nurt wywodzi się z freudowskiej psychoanalizy i zakłada, że większość problemów życiowych ma źródło w trudnych emocjach i zdarzeniach z przeszłości, najczęściej z okresu dzieciństwa. W toku naszego rozwoju spychamy te przykre doświadczenia do nieświadomości, żeby móc sobie jak najlepiej na danym etapie dojrzałości poradzić.
Przeszłość przywołuje się jednak w terapii psychodynamicznej tylko wtedy, gdy pacjent, stopniowo przełamując swój opór przed zmianą, zaczyna dostrzegać zależność między wydarzeniami minionymi a funkcjonowaniem w życiu bieżącym. Bo to o poprawę funkcjonowania „tu i teraz” w końcu chodzi. Pacjent uczy się zauważać (inaczej mówiąc: przenosić do świadomości) i rozróżniać swoje emocje oraz powtarzające się wzorce zachowań i przeżywania rzeczywistości.
Duże znaczenie ma tu omawianie relacji terapeutycznej, która tworzy się między pacjentem a terapeutą – w wyniku regresji i przeniesienia pacjent zaczyna reagować na nienarzucającego się, starającego się zachować jak największą neutralność terapeutę jak na ważne, znaczące osoby (obiekty) ze swojej przeszłości. Dzięki temu istnieje szansa na zobaczenie, przeżycie, wyrażenie i przepracowanie tego, co kiedyś nie było możliwe i stanęło na drodze do zbudowania solidnych fundamentów prawidłowej struktury osobowości oraz odpowiedniego funkcjonowania w relacjach.
Częstotliwość sesji ustalana jest indywidualnie, w zależności od stopnia nasilenia trudności, nad którymi pacjent chce pracować. Zwykle sesje odbywają się raz lub dwa razy w tygodniu, przy czym należy pamiętać, że częstsze spotkania są związane z efektywniejszym procesem terapeutycznym ze względu na szybsze osiągnięcie stanu regresji i rozwinięcie się przeniesienia.